niedziela, 3 października 2010

ciagle isc do przodu...

Jest trzeci października 2010. Trzy dni temu minął termin realizacji mojego głównego celu – napisania pracy licencjackiej. Prawda, że po drodze nie uwzględniłem paru rzeczy, które nieco mi w tym przeszkodziły – takich jak remont, egzamin z polityki, oraz problemy z materiałem do pracy. Jednak gdybym mocno się sprężył, wiem że dałbym radę i praca byłaby już ukończona. Blog miał powstać by pomóc innym w motywacji, ale również i mi. Niestety jak widać natury człowieka, tak łatwo nie da się zmienić. Nawyki kształtowane latami wygrały z chwilowym uniesieniem, poczuciem misji i z chęcią bycia lepszym. Niestety dla mnie, przypomniały o sobie stare demony, nawyki. Nie wiem czy Starcraft nie jest uzależnieniem, wszystko wskazuje na to, że tak. Mam zatem do pokonania nie tylko starego siebie, lenistwo, ale również nałóg. Łatwo nie jest, ale nikt nie powiedział, że łatwo będzie. Im większe poświęcenie i trudniejsza droga do celu – tym jego osiągnięcie dostarcza większych emocji i radości. Postanowiłem się nie poddawać. Ciągle iść do przodu. Ponoć zwycięzca różni się od przegranego tym, że po setnym upadku wstaje i nadal walczy. Zastanawiam się ile ta walka potrwa... ile zajmie mi opanowanie i zdyscyplinowanie samego siebie. Mam nadzieję, że nie całe życie... cieszyłbym się gdyby udało mi się w rok, byłbym z siebie dumny jeśli osiągnąłbym to w pół roku, a jeśli udałoby mi się to w krótszym okresie czasu, to byłoby mega wielkie osiągnięcie.
Praca nad sobą, swoim charakterem jest moim zdaniem najcięższym zadaniem jakie istnieje. Nikt nie wyznacza za to żadnych profitów, nie wiadomo czy w ogóle jakieś będą, a jeśli tak, to będą one ciężko mierzalne. Nikt nie zmusza Nas do tego, co sprawia że robimy to tylko i wyłącznie dla siebie. Pojawia się paradoks, że osoby które potrzebują tego najwięcej, nie mają tyle charakteru i samozaparcia by cokolwiek zrobić, a osoby które to samozaparcie mają, najczęściej nie potrzebują takiego treningu (oczywiście wyolbrzymiam teraz, gdyż moim zdaniem każdy może być odrobinę lepszy niż jest teraz).Skoro postanowiłem, że się nie poddaję i kontynuuję walkę z lenistwem, pierwsze co powinienem zrobić to stworzenie planu tygodnia. Potem po prostu rozpocząć pracę.
            Plan na przyszły tydzień będzie następujący:
  • 1.      W poniedziałek napisać możliwie jak najwięcej pracy licencjackiej
  • 2.      We wtorek załatwić sprawy w Katowicach i Rybniku, oraz kontynuować pisanie pracy, zgodnie z zaleceniami promotora
  • 3.      Środa to spotkanie z Paniami z Focusa, które mają mi udzielić wszelkich informacji na temat galerii. Potem przelanie tego na ekran komputera, do folderu z pracą ;-)
  • 4.      Czwartek to ponownie praca nad licencjatem, gdyż...
  • 5.      W piątek spotkanie z promotorem w Rybniku. Praca w klubie

Dodatkowo, chciałbym w tym tygodniu spotkać się co najmniej raz z dziewczyną + weekend. Do tego znaleźć czas na partyjkę pokerka z kolegami, oraz wybrać się gdzieś by pogadać z kuzynem, którego już 2 miesiące nie widziałem. Kolejnym założeniem jest BRAK gry w Starcrafta, oraz codzienny trening ciała. Sukcesywne tworzenie codziennych planów, to również jeden z moich priorytetów. Jeśli to się uda, zagram sobie w SC opcjonalnie w przyszłym tygodniu.
            Kolejny tydzień wyzwań, wyrzeczeń, olbrzymiej ilości pracy (nie tylko fizyczno-umysłowej, lecz i mentalnej). Myślę, że będzie to bardzo duże wyzwanie. Doświadczenie w tej dziedzinie troszkę mnie nauczyło i podchodzę do tego z szacunkiem i pokorą. Nie znaczy jednak, że bez pewności siebie (chociaż nie jest ona jakaś olbrzymia). Mam cel przed oczyma, obraną drogę, pozostaje „tylko” jego wykonanie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz